piątek, 27 grudnia 2019

Święta, Święta i po... ?

Święta, Święta i po Świętach, albo po wszystkim. Witajcie w poświątecznym poście na moim blogu.
Dzisiaj wróciłem z gór. Byłem w fajnym hotelu i było całkiem przyjemnie, ale nie wiem czy ja się nadaję na świętowanie. Nie jestem jakiś super towarzyski. Ba... nawet nigdy nie chodziłem na żadne zabawy. Nie kręciło mnie to. Ale Święta to już coś innego. Tutaj można być w miarę sobą, ale nie do końca, bo zawsze są inni ludzie, którzy obserwują i oceniają. Tego akurat nie lubię.
Ale jeśli mam być szczery... to było całkiem znośnie i przyjemnie. Osobiście mnie się podobało.
Mam nadzieję, że za rok będzie podobnie. W sumie te Święta były najfajniejsze od lat.
Rzeczywiście od pewnego czasu nie przepadam za Świętami, ale jeśli zawsze miałyby być w podobnym tonie co w tym roku, to ja jestem na TAK.
A jak Wam minęło świętowanie?
Na koniec mam dla Was muzyczny prezent. Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni.
Do następnego wpisu!
Grzesiek

sobota, 21 grudnia 2019

Samotność

Macie czasami tak, że czujecie się bardzo samotni mimo że w około jest pełno ludzi?
Czasami tak właśnie się czuję. Takie dziwne uczucie, że jest się samotnym. Mimo ludzi.
Nieraz z kolei mam uczucie, że świat jest nierealny. Ostatnio często mam też to odczucie.
Takie, że owszem widzę ludzi, ale nie jestem pewny czy są prawdziwi, realni.
Albo np. że widzę świat zza szyby. Że nie mogę w nim uczestniczyć. Tylko obserwować.
I że wszystko widzę z oddali. Zza tej tzw. wielkiej szyby.
Pani Doktor Psychiatra kiedyś wspominała, że to derealizacja.
Z tego co wyczytałem o tym, to by się zgadzało z moimi odczuciami.
Podobno derealizacja pojawia się m.in. przy lęku.
Z kolei jeśli chodzi o lęk, to mam go aż nadto. Praktycznie cały czas jestem zdenerwowany i zlękniony. Niestety nie wiem skąd on się bierze. Po prostu wszystkim się przejmuję.
I z tego rodzi się mój lęk.
Ostatnio (to było w dzień gdy byłem u Pani Doktor) czułem od wyjścia z samochodu smród spalenizny. Był bardzo intensywny. Aż mi się trochę niedobrze zrobiło.
Zadałem pytanie lekarce, czy coś gotowała i się przypaliło.
Po rozmowie ze mną Pani Doktor doszła do wniosku, że mam omamy węchowe.
Nie wiedziałem do tamtego dnia, że istnieje coś takiego jak omamy węchowe.
Cóż... człowiek uczy się przez całe życie. Ale po jakiejś godzinie smród ustał i nawet się ucieszyłem.
Wiedziałem, że w chorobie można mieć omamy wzrokowe i słuchowe. Bo tych już wcześniej doświadczyłem na własnej skórze. Zresztą słuchowych doświadczam nadal. Może nie tak jak na początku choroby, czyli bardzo intensywnych. Jednak czasami pojawiają się głosy i na to też zbytnio wpływu nie mam. Ale o węchowych usłyszałem pierwszy raz, bo nigdy wcześniej takich nie miałem. Kolejne doświadczenie do mojego życia. Tylko nie wiem czy to dobrze.
I nie wiem czy to było konieczne. Ale to niestety ode mnie też nie zależało.
Myślę, że każde doświadczenie jest dobre. Przynajmniej poznajemy zawsze coś nowego.
Tylko mówiąc szczerze... wolałbym nie mieć żadnych omamów.
Dzisiaj chciałem również jak ostatnio podzielić się z Wami muzyką.
Piosenka jest smutna, ale osobiście lubię takie piosenki.
Bo ja też często jestem smutny. Nie okazuje tego innym, bo po co? Nie widzę takiej potrzeby po prostu. Wychodzę z założenia... po co martwić innych? Czasem lepiej innych oszczędzić. I pozwolić im cieszyć się z życia. I nie powodować, żeby oni martwili się o mnie.
Miłego dnia dla Was i do następnego postu.
Grzesiek

czwartek, 19 grudnia 2019

Witam Was serdecznie

Witam Was serdecznie na moim blogu.
Mam na imię Grzesiek i od ponad 10 lat leczę się na Schizofrenię Paranoidalną.
Mam 28 lat i podczas mojego życia parę razy trafiłem do szpitala psychiatrycznego.
Nie zawsze czułem się tam komfortowo, ale wiem że najczęściej trochę mi tam pomagali.
Na blogu będę pisał o sobie, o moim życiu, czasem o chorobie i o tym co się u mnie dzieje.
W sumie zbliżają się Święta i z tej okazji chciałem złożyć (może ktoś wejdzie i przeczyta) najserdeczniejsze życzenia świąteczne i Szczęśliwego Nowego Roku.
Nie wiem czy będę pisać tutaj przed końcem roku, dlatego napisałem życzenia na wszelki wypadek.
Jakbyśmy się nie czytali :)
Dzisiaj byłem u Pani Doktor Psychiatry. No chyba ze mną nie jest aż tak źle, bo nie mam zwiększonej dawki leków... na szczęście.
Na koniec chciałbym polecić Wam piosenkę, która mnie osobiście przypadła do gustu.
Wstawiam piosenkę na dole postu. I tym samym na dzisiaj Was zostawiam.


Grzesiek