poniedziałek, 25 maja 2020

#PoGodność


Co roku odbywa się Marsz Żółtej Wstążki, Marsz o godność – solidarności z osobami doświadczającymi kryzysu psychicznego.
W tym roku nie ma możliwości spotkać się na ulicy. Można natomiast wziąć udział w marszu online.
Więcej informacji na stronie https://ef.org.pl/


Idziemy #pogodność 30.05.2020.

#PoGodność

wtorek, 5 maja 2020

Koszmary senne

W sumie od dziecka, czyli gdzieś tak jak miałem powiedzmy 10 lat... zaczęły się u mnie koszmary senne. Nie pamiętam w ogóle wcześniejszych snów. Od około dwóch tygodni koszmary bardzo się nasiliły.
Opiszę Wam jeden sen, który nawiedza mnie od dziecka. Jak również opiszę sen z dzisiejszej nocy.
Pojawiło się u mnie masę koszmarów sennych w ostatnim czasie, ale nie będę wszystkich opisywać, ponieważ post byłby co najmniej na całą stronę. A nie chcę przesadzać z długością postów, ponieważ nie każdy chciałbym czytać post, który jest aż tak długi.
Oto mój sen, który pojawia się do dzisiaj, a pierwsze raz pojawił się w wieku 10 lat. Mam wrażenie, że ten koszmar był pierwszym, który przeżyłem w życiu. Wtedy zaczęły się koszmary senne.

SEN, KTÓRY JEST ZE MNĄ OD DZIECKA
Najczęściej koszmary dotyczą śmierci moich bliskich.
Nie zawsze, bo czasami zdarzają się, że przed kimś uciekam. A ten ktoś mnie w końcu dopada.
Nawet nie wiem jak on wygląda, bo nie widzę go we śnie, ale wiem że przed nim uciekam.
Mam taki sen, który dręczy mnie od dzieciństwa. Wraca do mnie jak bumerang.
Śni mi się, że schodzę za tatą do piwnicy i on wchodzi do takiego pomieszczenia w piwnicy.
Zamykają się za nim drzwi. Nic nie mogę zrobić. Słychać potworne krzyki i hałasy.
Zaczynam płakać. Po chwili drzwi się otwierają i z pomieszczenia zaczynają wylatywać
jakieś ludzkie szczątki, kości i wylewa się spora ilość krwi.
Budzę się płacząc. Płaczę we śnie i płaczę naprawdę. I nie mogę się opanować.

SEN Z DZISIEJSZEJ NOCY
Śniło mi się, że byliśmy z rodziną w mieście. Byli moi rodzice, kuzyni, wujek i ciocia.
Na ulicy było sporo obcych osób. Jak to w mieście.
Szliśmy jakąś ulicą. Nie wiem jakie to było miasto niestety. Ciężko było mi je rozpoznać.
Nagle było trzęsienie ziemi. Wszystko zaczęło się trząść. Budynki zaczęły się walić.
Odwróciłem się i zobaczyłem, że moja rodzina zaczyna zapadać się pod ziemię.
Jakby ziemia zaczęła ich wciągać. Po chwili spod ziemi zaczęła tryskać krew. Jakby na ulicy zrobiło się mokro od ludzkiej krwi. Zacząłem płakać i obudziłem się, ale to był dalej sen.
Wstałem w łóżka. Otworzyłem drzwi do łazienki. Ale jak przez nie przeszedłem, to znalazłem się... na jakiejś ulicy. Sypał śnieg. Było bardzo zimno, a ja byłem w samej piżamie. Szedłem chwilę tą ulicą. I nagle ziemia pod moimi nogami zaczęła się rozsuwać. I zacząłem spadać. I się obudziłem.

PODSUMOWANIE

Niestety... w ostatnim czasie koszmary przybrały na sile. I pojawiają się znacznie częściej niż wcześniej. Nie lubię swoich snów. Męczą mnie psychicznie. Ja po nocy kiedy śni mi się koszmar, to jestem bardziej zmęczony niż jakbym w ogóle w nocy nie spał.

NA KONIEC MUZYCZNIE

Na koniec chciałem wstawić piosenkę, która bardzo mi się podoba.
Życzę spokojnego dnia. I zapraszam oczywiście na kolejny post na moim blogu.


Grzesiek